Między innymi strunami
-
9 lat temu
-
10 lat temu
-
7 lat temu
-
4 dni temu
-
-
12 lat temu
-
11 lat temu
-
13 lat temu
Między stronami
-
6 lat temu
-
9 lat temu
-
16 godzin temu
-
13 lat temu
-
15 lat temu
Rating My Music
- Rated Abigail Washburn and the Sparrow Quartet by Multiple Artists 4.0 stars
- Rated Song of the Traveling Daughter by Abigail Washburn 3.5 stars
- Rated What We Must by Jaga Jazzist 3.0 stars
- Rated The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford by Multiple Artists 4.5 stars
- Rated Love Is Real by Ulf Wakenius 3.5 stars
wtorek, 20 stycznia 2009
wróble grają na banjo (w Chinach i Afryce też)


Jakby tego było mało, prawie każdy utwór to bogato zaaranżowana perełka odwołująca się do stylu new acoustic, w którego tworzeniu i redefiniowaniu na początku lat 90' Fleck miał przecież znaczący udział (i w sumie wciąż ma, z każdą kolejną wydaną płytą). I jak zwykle na płytach związanych z tym nurtem zadziwia ogromna energia płynąca z utworów mimo braku jakichkolwiek instrumentów perkusyjnych, i to jak wybrane instrumenty (lub ich grupy) w różnych momentach wymieniają się funkcją sekcji rytmicznej - świetnie słychać to we wspaniałym "Strange Things" z płyty "Sparrow Quartet", najlepszym chyba utworze tego CD, ale też w "A Fuller Wine" z tego samego krążka:
Z ciekawostek warto jeszcze zwrócić uwagę na technikę gry na banjo, stosowaną przez Abigail, zupełnie różną od tego, co robi Béla Fleck. Podczas gdy Fleck używa tzw. "techniki trzech palców", w której struny szarpane są specjalnymi pazurkami zakładanymi na trzy palce prawej ręki, Abigail raczej uderza niż szarpie struny i robi to bezpośrednio za pomocą paznokci (technika "clawhammer"). W efekcie dźwięk banjo Flecka jest krystalicznie czysty, podczas gdy banjo Abigail brzmi bardziej matowo i pełni rolę głównie podkładu rytmicznego - dzięki czemu pomysł zespołu zawierającego 2x banjo, skrzypce i wiolonczelę okazuje się być równie sensowny, co dwie gitary, perkusja i bas.

Po pierwsze, długo oczekiwany projekt - podróż Flecka do Afryki ("Throw Down Your Heart - Béla Fleck takes banjo back to Africa") i związane z tym sesje z udziałem tamtejszych muzyków oraz film kręcony w trakcie tej podróży - stanie się wreszcie dostępny dla szerszej publiczności, i to już w marcu. Film był do tej pory pokazywany tylko na festiwalach filmowych w USA, ale ma wkrótce zostać wydany na DVD - pewnie będzie to jedyna możliwość obejrzenia go w Polsce, chyba że ktoś wpadnie na pomysł ściągnięcia go tu np. na jakiś przegląd filmów dokumentalnych. Co ważniejsze, materiał muzyczny z sesji zorganizowanych w Afryce ukaże się wkrótce na oficjalnej płycie, zatytułowanej - uwaga - "Tales from the Acoustic Planet III: The Africa Sessions". Biorąc pod uwagę dwie poprzednie części "Tales..." można być spokojnym - jak zwykle czekamy na materiał z najwyższej półki.
Pomysł Flecka polegał na tym, by poszukać w Afryce, kolebce banjo, instrumentów mogących być pierwowzorem jego własnego oraz muzyków na nich grających, i znaleźć miejsce dla dzisiejszego banjo w muzyce jego przodków. Już udostępnione fragmenty muzyczne budzą dreszcz na plecach - wygląda na to, że udało mu się całkowicie. Efekt jest tym piękniejszy, że Fleck nie stroi się na gwiazdora, który przyjechał pograć z nieznanymi nikomu muzykami - traktuje ich twórczość i dziedzictwo z głębokim szacunkiem i pokorą i faktycznie, stara się dopasować siebie i swój instrument do zastanej kultury bardziej niż zrobić z nich tło dla swoich wirtuozerskich popisów (o co byłoby łatwo).
Więcej informacji na stronie tego projektu: Throw Down Your Heart - są sample muzyczne i trailer filmu.
Po drugie, szykują się koncerty trio w składzie Béla Fleck, Edgar Meyer i Zakir Hussein, po czym również powstanie płyta, prawdopodobnie na podstawie zarejestrowanych koncertów uzupełnionych materiałem studyjnym. Poprzednio współpraca Flecka i Meyera zaowocowała płytą "Music For Two" (Sony, 2004) - zapisem ich wspólnych tras koncertowych (panowie grają razem już wiele lat i są prywatnie bliskimi przyjaciółmi). Płytą świetną, choć nieco przeintelektualizowaną - istnieje szansa, że w poszerzonym składzie, gdzie artyści nie będą w stanie przewidzieć każdego swojego ruchu, da się tego uniknąć.
Po trzecie, prawie cała ubiegłoroczna trasa koncertowa duetu Flecka z Chickiem Coreą (zahaczyła również o Polskę w ramach JVC Jazz Festival) została zarejestrowana i ma z tego być jakieś wydawnictwo. Panowie nie uzgodnili jeszcze podobno czy wydadzą jeden najlepszy koncert w całości, czy wybiorą po najlepszym wykonaniu każdego z utworów z wszystkich nagranych koncertów - mniejsza z tym, grunt że będzie dobra płyta "na żywo", uzupełniająca świetny CD "Enchantment" (Universal, 2008) tego duetu.
Na koniec ciekawostka: z ostatniego pobytu w Polsce Fleck na swoim blogu nie ma zbyt miłych wspomnień - rozwodzi się głównie nad tym, jak to przytrzasnął sobie palec drzwiami w hotelu. Wspomina również Salę Kongresową i fakt, że dziesięć lat wcześniej występował tam z Flecktonami (Warsaw Summer Jazz Days, bodaj w 1996). Wpis kończy się smutnym stwierdzeniem, że na pytanie Chicka o obecnych na sali bandżystów widownia odpowiedziała głuchą ciszą. Faktycznie, rozejrzałem się - Staśka Wielanka nie było wśród publiczności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słowa - klucze
#americana
#classical
#electro
#jazz
#new acoustic
#nujazz
#post-rock
#world
*ACT
*ArtistShare
*Blue Note
*ECM
*Ninja Tune
*Nonesuch
*Rockers
*Rounder
*Samadhi
*jazzland
- d(^-^)b -
-koncerty-
Abbie Gardner
Abigail Washburn
Anthony da Costa
Arvo Pärt
Bill Frisell
Bugge Wesseltoft
Béla Fleck
Cuong Vu
David Sylvian
Edgar Meyer
Enya
Gabriela Montero
Jaga Jazzist
Jayme Stone
Joanne Shenandoah
Lars Danielsson
Lee Townsend
Mari Boine
Nils Landgren
Nils Petter Molvær
Pat Metheny
Steve Jansen
Steve Tibbetts
The Cinematic Orchestra
Tides From Nebula
Ulf Wakenius
Wolfgang Haffner
e.s.t.
0 komentarze:
Prześlij komentarz